poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Malowany pokój synka

Ostatnio zdecydowaliśmy że Kubuś powinien już mieć własny pokój. Poświęciłam w tym celu swój ukochany magazyn :-] Ja sama mieszkałam w tamtym pokoiku przez wiele lat, więc jest pełny moich dziecięcych fantazji i dobrych myśli:-) Aby Kubuś dobrze się w nim czuł, postanowiłam osobiście ozdobić mu ściany w jego ulubiony motyw - samochody.




Chyba wyszło nieźle:-)





O drobiazgach też pomyślałam. Wszędzie są kępki trawek, gdzieniegdzie kwiatuszki, w tle pola, skałki i drzewka, jest wesoło i kolorowo. Zostały jeszcze dwie ściany, mam też do wykorzystania piękne drewniane literki od koleżanki, ale na to przyjdzie czas (teraz uszkodziłam plecy i muszę wyzdrowieć zanim dokończę)



Kubuś spał w nim już trzy noce, dwie pierwsze budził się około 3.00 w nocy, ale dziś obudził się dopiero nad ranem gdy dziadek zaczął chodzić po mieszkaniu. Myślę że do porannych spacerów dziadka też się szybko przyzwyczai:-]

 Dobrego dnia!

wtorek, 23 kwietnia 2013

Komplet cieplejszy na wiosnę

Wiosenne dni bywają tak ciepłe jak dziś, ale bywają też dni zimne. Na takie zimniejsze choć już wiosenne temperatury wydziergałam synkowi cienką czapeczkę z mojej ulubionej włóczki Red Heart Baby kolor meląż  ;-) Nie mogłam mu znaleźć nic odpowiedniego na szyję więc wydziergałam kominek własnego pomysłu, częściowo wydłubany drutami a częściowo szydełkowy.
Błagam osoby drutujące o nie przyglądanie się zbyt długo, dzierganie na nich idzie mi tak opornie jak tylko można, to moja pierwsza drutowana rzecz która została zakończona! Mimo okropnych krzywizn jestem z siebie zadowolona, udało mi się poskromić oporne druty i w dodatku wykonana rzecz nadaje się do użytku - mało tego, sprawdza się doskonale:-)




Na czapeczce ładnie ułożyły się paski, trzeba mieć szczęście żeby się udały tą włóczką! I delikatnie w miarę potrzeby podciągać albo luzować nitkę w trakcie dziergania;-]



Kubie komplecik się podoba i już wypróbowywaliśmy go, sprawdza się nieźle.


Taaki silny jestem!


I nikt nie będzie miał takiego samego :-D




Mam obecnie na warsztacie kilka rzeczy, postacie z bajek i inne zamówienia, ale wszystko zeszło na dalszy plan. Obecnie na pierwszym miejscu jest malowanie pokoju dla Kubusia i przygotowywanie się na długi majowy weekend ze stoiskiem.


Tymczasem Kubuś pozwolił sobie przymierzyć czapkę którą dziergam dla jego koleżanki z sąsiedniego bloku. Czyż mężczyźni nie wyglądają cudnie w czerwieni?!




Miłego dnia :-)

czwartek, 18 kwietnia 2013

Strusia kraszanka z Czarną Madonną

Witam!

Ostatnio uciekła ode mnie wena na komentowanie, psuł mi się często blogger i moje komentarze nie dawały się publikować; strasznie mnie to zniechęciło do ich pisania. Mam nadzieję że wena wkrótce wróci, zaglądam do Was regularnie i podziwiam w ciszy i skupieniu :-]

Dziś przedstawiam drapane strusie jajo. Próbowałam odwzorować na nim podstawowy obraz Matki Boskiej Częstochowskiej, jeszcze sprzed koronacji obrazu i przebierania go w różne piękne suknie. Przebieranie obrazu wydaje się dziwaczne, ale uważam to za ładny zwyczaj, tym bardziej że suknie dla obrazu wykonują artyści rzemieślnicy. Każdy strój jest kolejnym dziełem sztuki i pięknym sposobem na wychwalanie Pana za łaski i talenty jakimi nas obdarza. Koniec dygresji, pora na zdjęcia. Jakość fatalna bo pstryknęłam w kiepskim oświetleniu i wielkim pośpiechu, gdy zamawiająca już po nie jechała :-)





Nie mam już magazynu-pracowni, buuu.... Za to Kubuś będzie miał swój własny pokoik:-) Zajęłam się już malowaniem ścian, obiecuję pokazać efekty gdy skończę;-)


Jeśli ktoś miałby ochotę spotkać się ze mną i obejrzeć moje prace na żywo, to zapraszam w majowy weekend do Podzamcza koło Ogrodzieńca. Tam będziemy z koleżankami z Klubu miały stoiska, każdy jest mile widziany:-)

środa, 3 kwietnia 2013

Jajka w stringach

Opowiem Wam dziś historyjkę z jednego z moich dawniejszych kiermaszy. Była Niedziela Palmowa przed Wielkanocą i na moim stoisku prowadzonym z siostrą królowały pisanki. Miałam m.in. duży koszyk pisanek w szydełkowych i szytych koronkach - ubrankach. Obok było stoisko koleżanki dziergającej serwety i ubrania, w widocznym miejscu wisiały piękne "koniakowskie" stringi. Większość klientów stanowiły rodziny. Dzieci zafascynowane przyglądały się pisankom z bajkowymi zwierzątkami a panie przeglądały jajka w ubrankach nie mogąc się zdecydować które nabyć (uwielbiam to) ;-) Natomiast większość panów po pobieżnym rzuceniu okiem zwyczajnie zaczynała się nudzić i próbowali pokazać jacy są zabawni mówiąc o pisankach "w koronkach, w koronkach, a w stringach są?" Po czym wszystkim robiło się wesoło... Jednakowoż gdy dokładnie to samo pytanie usłyszałam od któregoś z kolei pana, usiadłam do szydełka i wykonałam rzeczone stringi z myślą ze teraz to ja jestem taaaka zabawna ;-]

Resztę kiermaszu spędziłam dorabiając na zamówienie następne i następne stringi, siostra sama obsługiwała klientów w jednej kolejce, a kolejka oczekujących na stringi zmalała dopiero gdy kiermasz się kończył :-) Na następny jarmark przygotowałam kilkadziesiąt sztuk.








Stringi podobały się również w Nowym Targu. Pewna Pani kupiła od nas dwie sztuki, a następnego dnia przyszła specjalnie żeby nam dodatkowo podziękować. Zrobiła mężowi na kolację gotowane jajka które ubrała w rzeczone majteczki. Jak powiedziała "dawno się tak dooobrze nie bawiła" :-D


Z góry odpowiadam na pytania natury religijnej bo gdy komuś prezentuję ten pomysł to pojawiają się niemal zawsze. Jajka w stringach są tylko śmiesznym gadżetem, nie daje się ich do święconki, mają tylko i wyłącznie funkcję rozbawienia kogoś. Znajomy ksiądz zakupił ode mnie kilkanaście sztuk stwierdzając że będzie miał prezenty dla wszystkich swoich znajomych księży:-)



Na koniec pozdrowienia od Kubusia i jego obecnej miłości - laleczki Inez którą osoby od dawna odwiedzające mój blog już znają:-)


Dobrego dnia:-)


PS, Jomo, dziękuję Ci bardzo za karteczkę:***